piątek, 1 maja 2015

Nijo i Kiyomizu

Po dokonaniu pracy twórczej przyszedł czas na zwiedzanie. Pierwszym z kolei był zamek Nijo, wzniesiony w 1603 roku przez pierwszego szoguna z rodu Tokugawa, Ieyasu. Wykonany został z drzewa cyprysowego, otoczony głęboką fosą.


Składa się z 33 pokoi, w których rozłożonych jest około 800 mat tatami (wykonane ze słomy ryżowej). W pomieszczeniach praktycznie nie ma sprzętów. Wszystkie drzwi w okresie letnim można rozsunąć, uzyskując przyjemny przewiew. To szogun przyjmował samurajów. A że obawiał się o własne życie, zabezpieczeniem dodatkowym była tzw. "słowicza podłoga". Gdyby ktoś potajemnie wkradł się do pomieszczeń i stąpał po drewnianej podłodze, ta wydawała dźwięki przypominające śpiew słowika. I rzeczywiście, idąc po podłodze takie dźwięki dochodzą. Zwiedzanie odbywa się bez obuwia. Ogląda się przede wszystkim malowidła i zdobienia w poszczególnych pomieszczeniach. Niestety jest zakaz fotografowania wewnątrz, stad tylko fotorelacja z zewnątrz.

 Brama wejściowa dziedzińca wewnętrznego
Wejście do pałacu (bez obuwia)

Następnie zwiedziliśmy świątynię Kiyomizu wzniesioną na górze Otowa w 798 roku i przebudowana w 1633 roku przez trzeciego szoguna z rodu Tokugawa. 



Właściwa świątynia charakteryzuje się werandą wspartą na 139 15-metrowych drewnianych słupach. 



Z werandy roztacza się przepiękny widok na Kioto.


 Powszechne tutaj powiedzenie "skoczyć z werandy Kiyomizu" oznacz "podjąć życiowa decyzję". Sama świątynia poświęcona jest bogini miłosierdzia i współczucia. Jak w każdej świątyni buddyjskiej czyni się i tutaj różne wróżby.




 Poniżej świątyni jest źródło krystalicznie czystej wody (czyli kiyomizu). Wodę ze źródła pije się z trzech odpływów, z których każdy ma swój cel: przywracania zdrowia, wydłużania życia, przynoszenia mądrości.

Wśród tłumu zwiedzających i modlących się było wiele kobiet, głównie młodych i pięknych w tradycyjnych kolorowych jukatach, 



które chętnie pozowały do zdjęć





Sporadycznie w jukaty byli ubrani też mężczyźni.


1 komentarz: