Hiroszima - to w zasadzie tylko jedno skojarzenie dotyczące tragicznego wydarzenia sprzed 70 lat. 6 sierpnia 1945 roku Amerykanie zrzucili bombę atomową na centrum tego miasta. W zasadzie bomba eksplodowała 600 m nad ziemią, dała jednak całkowite spustoszenie w promieniu 4 km. No, a skutki wybuchu w postaci choroby popromiennej, to ciąg dalszy tragedii. W ciszy i skupieniu przeszliśmy przez Park Pokoju. Zaczęliśmy od tzw. Kopuły Bomby atomowej, czyli jedynego częściowo ocalałego budynku w centrum wybuchu.
Nieopodal była symboliczna wieża zegarowa ze skręconej stali symbolizującej siłę wybuchu.
Obok był dzwon pokoju, którego każdorazowe uderzenie było głosem wołania o pokój.
Przejmujące wrażenie zrobił pomnik poświęcony dzieciom - ofiarom wybuchu i wystawione obok origami wykonane przez dzieci dla dzieci.
Dalej był Płomień Pokoju
i tzw. cenotaf z kamienną skrzynią, w której znajdują się imiona poległych w wybuchu. Jest tu miejsce składania kwiatów i wieńców. Stojąc przed cenotafem widzi się w osi Płomień Pokoju i Kopułę Bomby Atomowej.
Na koniec odwiedziliśmy Muzeum, w którym eksponowano przejmujące rekwizyty z tamtego okresu i rekonstrukcje wydarzeń
.
Przy wejściu słowa Jana Pawła II wypowiedziane podczas Jego wizyty tutaj w 1981 roku, wyryte na kamieniu
Koło muzeum znajduje się imponująca fontanna.
Przemierzając ulice Hiroszimy dotarliśmy do naszego hotelu, który podobnie jak w Fukuoce, usytuowany był blisko dworca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz