Ponieważ nasz hotel znajdował się vis a vis dworca kolejowego Hakata, stąd też spacerkiem było 3 minuty.
Wchodząc na dworzec można zaznajomić się z historią Shinkansenów
Potem na bilecie znaleźć numer peronu i sektor w którym zatrzyma się nasz wagon, a następnie miejsce oczekiwania w zależności od numeru miejsca w wagonie. Jakie to proste i użyteczne. Podjeżdżający pociąg zatrzyma się dokładnie właściwymi drzwiami w miejscu naszego oczekiwania. Oczywiście pasażerowie mający to samo wejście, grzecznie stoją w kolejce. Gdyby jeszcze ktoś nie wiedział gdzie się ma ustawić, to są specjalne tablice informujące o składzie pociągu.
Dodatkowo są jeszcze tablice elektroniczne, rozstawione "co wagon", żeby nie było już żadnej wątpliwości gdzie wsiadać.
My mieliśmy wagon nr 14 (wejście przednie)
Stoją oczywiści automaty z napojami jak wszędzie na każdym kroku.
Wreszcie wjeżdża nasz Shinkansen o nazwie Ozomi - kierunek Tokio. Tablice elektroniczne wyświetlają stacje pośrednie. Na naszej trasie do Hiroszimy będzie tylko jedna stacja Kokura. Czas na wejście to zaledwie (a może aż) 5 min. Piszę "aż", bo w Kokura pociąg stał dokładnie 1 min. i wszyscy spokojnie wysiedli i wsiedli.
Szybko znaleźliśmy nasze miejsca 20 D i E
.
Tłoku w wagonie, jak widać za dużego nie było
Przy każdym siedzeniu jest gniazdko do ładowania laptopa, komórki (tylko napięcie jest 100V, ale tak jest w całej Japonii i niczemu to nie przeszkadza /oczywiście gniazdka mają wejścia japońskie/).
Punktualnie, co do sekundy ruszamy o 9:32. Pociąg szybko nabiera prędkości, ale robi to bardzo cicho. Po wyjeździe z miasta osiąga swoją prędkość "przelotową" (używając języka lotniczego). Mknie po wiaduktach, wjeżdża w liczne tunele. Podziwiamy widoki japońskich miasteczek, wiosek, pól uprawnych, lasów i zakładów przemysłowych. To co rzuca się w oczy: wszystko uporządkowane, żadnych nieużytków.
Postój w Kokura trwał dokładnie 1 min.
Niedługo po wyruszeniu pociągu przychodzą konduktorzy do kontroli biletów. Robią to z uśmiechem, kłaniając się każdemu. Ale, na koniec sprawdzania danego wagonu jeden z konduktorów zdejmuje czapkę, mówi coś donośnym głosem po japońsku (chyba życzy przyjemnej podróży), po czym zgina się w pół. Było to dla nas zabawne, żeby nie powiedzieć komiczne, ale jest to wyraz szacunku dla pasażerów. O, żeby choć połowa takiego szacunku była w Polsce...
W czasie podróży miła Japonka przejeżdża z wózkiem oferując napoje, przekąski.
Wybrałem się na krótkie "zwiedzanie" pociągu.
Dodatkowe informacje o wagonie umieszczone są przed każdym wejściem do przedziału.
W każdym wagonie jak widać jest defibrylator.
Toalety są dla pań i panów, a dodatkowo pisuary dla panów.
Po równej godzinie podróży meldujemy się w Hiroszimie.
Na dworcu, pomimo dobrego oznakowania,
stoją dodatkowo panowie, którzy kierują ruchem i mówiąc przez głośnik wskazują drogę do wyjścia.
Hiroszima przywitała nas deszczem, ale optymistycznie nastawieni co do zmiany pogody udaliśmy się w kierunku przeprawy promowej na wyspę Miyajima.
Oj już nie narzekajmy na to nasze pendolino.... dzięki niemu ekspresy jeżdżą krócej :P
OdpowiedzUsuń