piątek, 24 kwietnia 2015

Seul - jedzenie po koreańsku

Na kolacje udaliśmy się do restauracji położonej po drugiej stronie rzeki Han. Jako że zrobiło już się ciemno, wszędzie panowała bogata iluminacja.


Personel restauracji niezwykle ciepło witał gości.



Nakrycie było już przygotowane.


I zaczęła się uczta. Nie będę się tu długo rozpisywać. Powiem tylko, że naliczyłem 24 potrawy składające się z dań głównych i przystawek. Co ciekawe przystawki pojawiały się na stole nie koniecznie na początku, ale w ciągu całej kolacji. Potrawy wnoszone były po kolei. Ogólnie smak potraw w przybliżeniu można określić: połączenie chrzanu, octu, ostrej papryki i... "zajzajeru"! Co chwilę trzeba było przepijać zieloną herbatą. ale wszystko to, choć w małych porcjach było bardzo syte. Wszystko konsumowało się metalowymi pałeczkami (typowe w Korei), tylko do zupy używało się łyżki.
 



A tu ryba podana na kamieniach rzecznych.
















Deser



I co, macie dość? Bo my mieliśmy.
A na koniec zagadka. Wskaż na powyższych zdjęciach potrawę zawierającą ośmiornicę.

3 komentarze: