Wchodząc do knajpki, chcąc nie chcąc trzeba było się ukłonić
Posiłek był jednodaniowy, ale bardzo syty. Z tego powodu do hotelu wracaliśmy pieszo, by spalić trochę kalorii, a przy tym zobaczyć co nieco. Zobaczyliśmy pięknie oświetlony zamek Hiroszima,
trening drużyny baseballa, z której to dyscypliny słynie Hiroszima (nota bene w naszym hotelu jest stoisko z gadżetami baseballowymi).
Na ulicach wrażenie robią kolorowe neony. Zadziwia niewielki ruch mimo wczesnowieczorowej pory i niesamowita czystość ulic.
O zachowaniu czystości wiedzą wszyscy, ale nie zaszkodzi przypomnieć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz