Ale od początku. Najpierw słowa przeprosin dla tych czytelników, którzy na zakończenie poprzedniego posta wyrazili niecierpliwe oczekiwanie na fotorelację z widoku na morze z naszego okna hotelowego. Otóż, widok był, ale morza widać nie było, bowiem sytuacja meteorologiczna sprawiła, że morze zlało się z nieboskłonem. Poniżej owa fotorelacja z odniesieniem do wczorajszych, nocnych widoków.
Tak więc nie doczekaliśmy się jak na razie spotkania ze wschodzącym słońcem, choć mieliśmy taka nadzieję, że wyjdzie ono z morza. Może w Japonii...
Zgodnie z tym co zostało napisane na wstępie posta, zajęliśmy się dziś Samsungiem w wydaniu ciężkim. Udaliśmy się bowiem na zwiedzanie stoczni Samsunga, która zajmuje drugie miejsce w światowej produkcji statków po stoczni tajwańskiej, a przed rodzimą marką Hyundai (tej od samochodów). W Samsungu produkuje się rocznie ok. 70 statków, w tym do przewozu skroplonego gazu, oraz platformy wiertnicze, jak również maszyny do odsalania wody morskiej.
Najpierw długo przedzieraliśmy się przez korki centrum Busan i jego rozległych przedmieść.
Mogliśmy przyglądać się mijanym wieżowcom.
Stocznie Smasunga zlokalizowane są na wyspie Geoje, do której jechało się przez mniejsze i większe wysepki
i po wiaduktach rozpostartych pomiędzy tymi wysepkami, przez krótsze i dłuższe tunele na tych wysepkach oraz długim, bo 4-kilometrowym tunelem poprowadzonym po dnie morskim ok. 50 m pod lustrem wody w najgłębszym miejscu.
Po drodze mijaliśmy olbrzymi port kontenerowy
oraz uprawy glonów w zatokach wysepek.
Stocznię Samsunga zwiedzało się autobusem, podczas jazdy miejscowa przewodniczka opowiadała o zakładzie. Stocznia funkcjonuje od 1974 roku. Zajmuje powierzchnię 4 km kw. Jest zatrudnionych tam 14 tys, pracowników. Na jeden statek zużywa się do malowania ok. 500 tys. litrów farby. Największy dok naztwa sie Goliat, a nad nim rozpostarta jest suwnica wysokości 100 m. Stocznia stanowi swoiste miasteczko, ma własna służbę zdrowia, komunikację autobusowa z przystankami, bogato rozwinięty tzw social z 24 stołówkami, w których równoczasowo może stołować się 1000 pracowników. Na terenie stoczni jest też hotel dla tych pracowników, którzy przyjeżdżają z dalsza do pracy. Zwróciłem uwagę na znajdujące się w wielu miejscach duże tablice, na których zwraca się uwagę na bezpieczeństwo pracy. W czasie objazdu stoczni nie można było fotografować. Można było to uczynić dopiero na koniec, ze specjalnego punktu widokowego.
Na punkcie widokowym była tez wizualna informacja o przekroju produkcji stoczni
Tak więc Samsung to nie tylko "komórki"
W drodze powrotnej do Busan zwróciliśmy uwagę na gospodarkę leśną Koreańczyków. Otóż, nie wykonuje się wrębów całych kwartałów lasu, a dokonuje sie przecinki. Uzyskane drewno zabezpiecza się specjalnymi "opakowaniami".
Przybywszy do Busan, pokonaliśmy ponownie most Gwangan, udając się do kolejnego celu naszego zwiedzania.
Chciałabym nadmienić, że Hyundai specjalizuje się nie tylko w motoryzacji ;)
OdpowiedzUsuńA także dziękuję za bieżące reagowanie na prośby czytelników :D
OdpowiedzUsuń